Kocio? Falaise - Relacja
Gor SSInc Specjalizacja: zapowiedzi i relacje imprez

ASH (airsoft historyczny)-wielu airsoftowcom w kraju termin ma?o lub zgo?a nieznany,w przeciwie?stwie do kolegów z USA czy UK.
Owszem-prawie zawsze czerpiemy scenariusze z wydarze? historycznych,lecz gry wymagaj?ce stylizacji sprz?tu i munduru,jak równie? regulaminu gry to ju? krok, a nawet dwa dalej, a do tego ju? wielu nie umie/nie chce si? zmobilizowa?. Gusta s? ró?ne. ASH to nie rekonstrukcja-zale?y nam na wykazaniu zaanga?owania i inwencji w wyposa?enie si?, a nie kasy. To airsoft wi?c wa?na jest dobra dynamiczna zabawa, a nie ci?nienie, krytyka i lans. Jako? dot?d udaje si? to pogodzi?, a gra równie? wielu rekonstruktorów. Fajnie!

Na wybrze?u takie gry to nie nowo??- mog? z czystym sumieniem powiedzie?, ?e jeste?my tutaj ich ojczyzn? w naszym kraju. Od siedmiu ju? lat odbywaj? si? do?? systematycznie i równie? systematycznie poprawiaj? poziom, zw?aszcza stylizacji. Od niedawna ruszy? popularny temat wojny w Wietnamie, ale tutaj b?dzie o Falaise, pot??nej batalii pancerno-motorowej roku 1944. By?a to swobodna kontynuacja majowego w?oskiego Molto Bene równie? mojego pomys?u.

W zanadrzu gra, wi?c ostatnie kilka nocy niedospanych-pisanie, sprawdzanie, kombinowanie i bezustanne kontrolowanie prognozy pogody. Wreszcie nast?puje pi?tek- wolne, wi?c mo?na wszystkie przygotowane sprz?ty pakowa? i wio na teren - w ko?cu trzeba doko?czy? adaptacj? terenu gry i wita? powoli ?ci?gaj?cych na obozowisko graczy.

Mija kilka godzin, a sprawy ju? s? podzielone, telefony polowe testowane, wyznaczane pola minowe i pasy natar?. Trzeba by? bezustannie pod telefonem bo przyjezdni niekoniecznie wiedz? gdzie jest ten s?ynny (dla nas) Legan, a i swoim trudniej b?dzie trafi? bo lokalnie '?yczliwcy' zajechali spychem zwa? ziemi na najpopularniejszy wjazd na teren - trzeba kr??y?. Mog?o by? gorzej.
Przed zapadni?ciem zmierzchu jest okazja zaprezentowa? kilka ciekawych walorów terenu go?ciom z Podkarpacia (pozosta?o?ci pozycji niemieckich z marca 1945), dobija do nas ju? nam znajomy So?tys Bihacia i dociera trzon Die Freiwilligen, a oprócz tego jest nas jeszcze kilku. Zapowiada si? jednak?e 'wieczorek niemiecki' bo to w?a?nie te mundury migaj? narazie na obozowisku cz??ciej.

Palimy ma?e ognisko, posilamy si? i oczywi?cie - rozmawiamy, pierwsza integracja w toku! W mi?dzyczasie dobija czteroosobowa reprezentacja Koalicji Pó?noc. Ludziska po trochu si? wykruszaj? spa?, ale rozmowy trwaj? czynnie do 2.00, po drodze wojujemy z inwazj? mrówek (klasycznych i lataj?cych... a mo?e to desantowe airborne ants?) na namioty.

Dzie? gry witamy po 7 - uczestnicy na spokojnie konsumuj? i odziewaj? si? w sprawdzony wcze?niej sprz?t i mundury. Docieraj? kolejni gracze - robi si? coraz gwarniej, a pogoda wbrew zapowiedziom i krótkim acz obfitym opadom o ?wicie - nie psuje si?, a wr?cz poprawia. Mo?e b?dzie dobrze...?
Ostatnie po?yczki, dobieranie elementów wyposa?enia, broni, amunicji, munduru - ogromne pole do popisu maj? ch?opaki z Freiwilligen i pozostali obecni rekonstruktorzy posiadaj? tony dodatkowych fantów i uczynnie u?yczaj? im kolegom wedle wcze?niejszych ustale?. Mi?o si? ogl?da jak bardzo postarali si? niektórzy gracze - pi?knie ustylizowana na MG42 'emka' McGregora, mundur skauta czy austriacki kombinezon przerobiony na battledress, repliki MG34, Panzerfausta, PAK36 i wielu innych wykonane od podstaw i funkcjonalne s? '?ywym' dowodem ?e je?li si? tylko chce to mo?na i to wcale nie drogo.

Obiecuj?co wygl?da stos przygotowanych rakiet,granatów (du?o trzonkowych) czy ?wiec i granatów dymnych-owoc ?l?czenia po nocach z petardami, kilogramami grochu/ry?u/gipsu i worów rolek po 'ta?mie ?ycia'.
Odprawa si? oczywi?cie opó?nia-czekamy na maruderów, nie chc? si? drze? dwa razy. Bez nerwów - wszystko zgodnie z planem. Zaczynamy po 10:00.

Ruszamy na pozycj? i chwil? po 11.00 rozpoczyna si? pierwsze natarcie - frontalne, masowe z u?yciem mnóstwa piro ot tak - dla efektu, zdj?? i zapa?u. Miedzy szeregami jest dwoje reporterów - jeden nawet wystylizowany z poka?nym w?sem i w kraciastym kaszkiecie na g?owie, w ferworze zapomina si? o ich obecno?ci i zdj?cia wychodz? znacznie ciekawsze, nieco bardziej 'naturalne'

Prawie dwie godziny alianci zachodni szturmuj? umocnienia pierwszej pozycji niemieckiej, której nazwa REDUTA nie jest zbyt szumna i na wyrost. Dwudziestu jeden graczy uzbrojonych po z?by i wkopanych po uszy, obsadzaj?cych bunkry i parapety strzeleckie trudno porz?dnie wykurzy? mimo, ?e kilka razy stajemy na progu dokonania tego - braknie nieco fartu. Niestety proporcje s? prawie wyrównane, a staramy si? póki co unika? moderowania respawnami. Co prawda w oczy nie gryzie ju? dym z zas?ony jak przy pierwszym natarciu, ale w uszach dzwoni od wybuchów granatów i rakiet. Obie strony maj? sukcesy w u?yciu 'artylerii' - niemiaszki pocelowali w mo?dzie? i w grup? przegrupowuj?c? si? na respawnie do natarcia, w odwecie dostali bezpo?rednie trafienie z bazooki w mask? dzia?ka ppanc.

O 13.00 nast?puje 'nalot eskadr Thunderboltów' i chwil? potem pozycja zostaje zaj?ta przez czo?ówki ameryka?skie. Po chwili oddechu komandosi i spadochroniarze z 82 prowadz? rozoznanie dla tyraliery czesz?cej g?ste suche m?odniki, zawaliska i krzewy ?cigaj?c si?y niemieckie, które szczelnie obsadzi?y te wszystkie przeszkody - natarcie posuwa si? powolutku i przy du?ych stratach. Flankowa? nie da rady - po obu stronach pola minowe, trzeba si? przebija?.
Po ponad godzinie si?y alianckie staj? naprzeciw ostatniej pozycji - NERKI któr? zdobywaj? jednym pot??nym i krwawym natarciem. Niemcy nie maj? opcji odzyskania w pierwszej fazie wi?c ka?dy 'zabity' nie wraca ju? z respawnu.

Nast?puje pó?godzinna pauza operacyjna,niestety czworo z nas musi opu?ci? plac boju, ale nie zmienia to proporcj - reszta cho? zm?czona, z ciekawo?ci? powraca na faz? drug?.
Alianci montuj? si? w umocnieniach 'Nerki' która teraz gra rol? Mt.Ormel - s?ynnej 'Maczugi' Maczkowców. Po d?u?szym wyczekiwaniu s?yszymy g?o?ne niemieckie komendy i po?ród chmur dymu wida? przygarbione biegn?ce sylwetki co chwile pluj?ce kompozytem,lec? na nas granaty i rakiety - nie pozostajemy d?u?ni. Docieraj? do po?owy pagórka i zalegaj? z powodu strat. Za chwil? rusza przeciwnatarcie i te? zalega. Szachowy PAT. Medykom obu stron odpadaj? nogi, chyba nie maj? ju? banda?y.
Decydujemy ?e czas rusza? w kierunku ostatniej pozycji - Chambois, w ko?cu ju? po 16. Niestety coraz wi?cej ludzi ju? bez kulek, baterii, giwer, kondycji - pogoda bezchmurna, gor?co, du?o si? dzia?o. Niedobitki docieraj? do po?owy drogi.

A wi?c dzi? ju? o Chambois nie powalczymy... no có?- jeszcze b?dzie okazja!
Wybija 17:00 - koniec gry, nikt nie protestuje, zas?u?ony fajrant. Przyjecha?a grochówka - królowa pola naszego obozowiska.

Przy pi?knej pogodzie posilamy si? i dzielimy wra?eniami. 'Posz?o' ponad 200 granatów, 10ró?nego rodzaju ?wiec dymnych i prawie 70 rakiet - wida? u?miechy na spoconych twarzach. Tym razem niestety nie uda?o si? urzeczywistni? ogólnej wieczorno - nocnej integracji wi?c siedzimy tylko do wieczora przy grochówce, herbatce i gitarze - ?egnamy kolejnych odje?d?aj?cych. Ko?o 21.00 po ogarni?ciu terenu organizatorzy jad? si? wyspa? przed niedzielnym zako?czeniem sprz?tania i podsumowaniu we w?asnym gronie - wreszcie ju? spokojnie, bo cho? jeszcze sporo mo?na rozwin?? i poprawi? to wiadomo ?e dopóki s? tacy gracze, b?dzie dla kogo i komu pracowa? aby takie gry organizowa?.
Póki co chwila wytchnienia i do pracy nad kolejn? gr? - to ju? za par? miesi?cy!
ZDJ?CIA:
https://picasaweb.google.com/107705644478162394500/Legan6Sierpnia2011?authuser=0&authkey=Gv1sRgCI-L0I6J3vS06gE&feat=directlink
http://konieckropka.art.pl
https://picasaweb.google.com/103241728163128704986/20110807Falaise1944Legan










|