Kandahar 2011 - dzia?ania stabilizacyjne w airsofcie
Grey Darmowy Podr?cznik Taktyki ASG. Specjalizacja: Tematyka zwi?zana z taktyk? ASG oraz tematy MILSIM.
?ród?o: http://podrecznik...ogspot.com

Odtwarzanie dzia?a? nie-bojowych w airsofcie to bardzo trudny temat. Wbrew temu, co lubimy o sobie s?dzi?, praktycznie ka?dy gracz w ameryka?skim wojsku okre?lony by by? mianem trigger-happy. Szczególnie daje si? to odczu? na d?u?szych milsi mach, gdy po parunastu, kilkudziesi?ciu godzinach patrolowania, obserwowania i czajenia si? gracze zaczynaj? wykazywa? si? ogromn? ch?ci? do otwarcia ognia. W efekcie mnóstwo imprez z aspiracjami ostatecznie ko?czy si? wielk? strzelank? na sam koniec.
Kandahar 2011 to zaj?cia Ranger Survival Club, które mia?y za zadanie przedstawi? cz?onkom RSC i zaproszonym grupom trudno?? zada? stabilizacyjnych i pokojowych. Uda?o si? to w 100%.
Kandahar 2011 - zaj?cia Ranger Survival Club from Chris Studzinski on Vimeo.
Kandahar 2011 - zaj?cia Ranger Survival Club Materia? filmowy nagrany przeze mnie - niestety nie wszystko uda?o si? z?apa?, bo w momentach istotnych by?em strzelcem, nie kamerzyst?.
Wra?enia Moje wra?enia w trakcie gry to ekstaza mieszaj?ca si? z nud?. Gdy sta?em na warcie przez dziesi?? godzin mia?em serdecznie do??, ale przez reszt? czasu by?em zachwycony nietuzinkowo?ci? zaistnia?ych sytuacji i ich rozwi?zaniami. Nigdy w swojej sze?cioletniej przygodzie z airsoftem nie mia?em do czynienia z podobnym przebiegiem wydarze?, cho? kilka razy bra?em udzia? w teoretycznie zbli?onych imprezach, przynajmniej pod wzgl?dem charakteru dzia?a?. To co odró?nia?o Kandahar od innych imprez to POZORANCI, a nie gracze larpowi czy airsoftowi oraz specyfika Ranger Survival Club, stowarzyszenia paramilitarnego nastawionego na nauk? i ?wiczenie realnej taktyki wojskowej. Pozoranci cywilni Zaj?cia nie by?y typowym milsimem nastawionym na wygranie. Uczestnik zaj?? czu? si? jak wrzucony w inne ?rodowisko kulturalne ?o?nierz z wyznaczonymi priorytetami dzia?a? i licznymi nakazami, jak si? zachowywa? wzgl?dem ludno?ci cywilnej. W zapisanych nakazach i zakazach wpisany by? absurd – praktycznie bez 100% pewno?ci nie mo?na rozbroi? delikwenta, a je?li ju?, trzeba mu bro? jak najszybciej odda?. Kar? za wi?kszo?? narusze? by?a w nast?pstwach zemsta rodowa, czyli eskalacja przemocy w rejonie dzia?a?. Do tego wszystkiego dochodzi?y rozmowy z lokalsami, z których ma?o co wynika?o, bo poziom porozumienia by? ni?szy od miernego. Z jednej strony przyczynia?a si? do tego teoretycznie ró?nica j?zykowa (autochtoni u?ywa? mieli gwary ?l?skiej), ale w praktyce prawdziw? przeszkod? by?a postawa mieszka?ców wobec nas, obcych ?o?nierzy. Cywile nie mówili nam otwarcie nie, ale ca?y czas mówili swoje, niewiele sobie robi?c z zapewnie? czy ??da? ?o?nierzy. W efekcie byli?my wobec ludno?ci bezradni. Dzia?a?o to ?wietnie i nijak nie mo?na porówna? gier z elementem LARPa, gdzie wszystko da si? wynegocjowa? w relacjach gracz-gracz. Tutaj nie da?o si? nic, cho? min??o sporo czasu, nim si? w tym zorientowali?my. Bo dialog istnia?, przynajmniej iluzorycznie. Walka w absurdzie czyli misja stabilizacyjna Kolejn? spraw? by?y dzia?ania partyzanckie. W grze nie bra? udzia? ?aden team reprezentuj?cy si?y przeciwnika. Cz??? ludno?ci cywilnej, w wi?kszo?ci bez do?wiadczenia airsoftowego, po prostu bra?a repliki, zak?ada?a KZK i sz?a w las. A to ostrzelali baz?, a to zasadzili si? przy drodze, a to wystrzelili pocisk RPG (rac?), a to wysadzili si? w samochodzie pu?apce. Gdy jednak z?apani zostali w lesie czy wiosce w mundurze i z broni? bez trudu unikali konsekwencji mówi?c, ?e id? na polowanie. Ba, nawet upolowali ?wini?, któr? pó?niej pocz?stowali ?o?nierzy z kontyngentu. W trakcie 22 godzin dzia?a? tylko raz uda?o si? kogo? aresztowa? pod zarzutem dzia?ania zbrojnego, a i to tylko poprzez do?? naci?gane dowody, z których zapewne w d?u?szej perspektywie czasowej oskar?ony by si? oczy?ci? (by? widziany, jak chowa? mundur i karabinek tu? po ataku na grup? wojska). Samochód-pu?apka Do ciekawych elementów zaj?? nale?a?a inspekcja samochodów i przechodniów przez posterunek. W za?o?eniu posterunek "Prochownia" by? po?o?ony na ucz?szczanej drodze przez któr? przewijali si? cywile. ?o?nierze sprawdzali przechodz?cych i przeje?d?aj?ce pojazdy i puszczali dalej. W ramach ogranicze? niezale?nych posterunek nie by? zbudowany 'jak nale?y', ale fabularnie spe?nia? swoj? rol? i da? mo?liwo?? ?o?nierzom odczu? na czym polega praca na posterunku drogowym i dlaczego jest to tak ryzykowna i niewdzi?czna robota. Pozoranci dysponowali kilkoma samochodami terenowymi, które cz?sto kursowa?y tam i z powrotem, aby odtworzy? fabularny ruch. ?o?nierze przyzwyczaili si? do pracy, wpadli w rutyn?. I niespodziewanie w ?rodku dnia dobrze znany samochód wjecha? na posterunek, pasa?er zakrzykn?? "Allah Akhbar" i odpali? ?adunek. W wyniku zaniedbania bezpiecze?stwa na posterunku, czyli przebywania przy bramie zbyt wielu ?o?nierzy, straty okaza?y si? ogromne. Zgin?li mi?dzy innymi dowódca i oficer ??cznikowy. W tym momencie pojawi? si? tradycyjny w airsofcie problem z ci?g?o?ci? dowodzenia. Nawet gdy znalaz? si? ch?tny na przej?cie funkcji dowódczej na dwugodzinny czas respawnu zawarty w zasadach zaj??, to nie mia? on wi?kszego poj?cia o tym co si? do tej pory dzia?o, co nale?y robi?, jakie dzia?ania ju? zosta?y podj?te etc. W efekcie przez dwie godziny trwa? marazm i szerzy?o si? niepos?usze?stwo, a wydawane chaotyczne rozkazy s?u?y?y tylko jednemu celowi – dotrwa? do czasu, kiedy dowódca si? zrespuje. Zako?czenie zaj?? Na sam koniec brak pomys?u na posuni?cie misji do przodu, czyli zdobycie zaufania miejscowych sprawi?, ?e dowództwo postanowi?o przeprowadzi? masowe aresztowanie wszystkich cywilów w wiosce. Wyra?nie czu?o si?, ?e uczestnicy zaj?? maj? potrzeb? postawienia przys?owiowej kropki nad i, a cz??? po prostu ?wierzbi? palec na spu?cie. Operacja zosta?a przeprowadzona do?? p?ynnie, ze sporadycznym u?yciem broni, bez ofiar. W efekcie wszyscy pozoranci wyl?dowali zwi?zani na dziedzi?cu placówki, a zaj?cia zosta?y przerwane. Podsumowanie Dla mnie osobi?cie zaj?cia by?y odkryciem, ?e w airsofcie mo?na znale?? co? nowego, ?wie?ego. Podstawow? ró?nic? mi?dzy wi?kszo?ci? milsimów, a Kandahar 2011 by?o to, ?e w?a?ciwie by?a tylko jedna strona. Partyzanci nie byli zorganizowani, nie stanowili realnego zagro?enia jako zorganizowana si?a i w?a?ciwie mo?na by?o si? skupi? na realizacji zadania – zdobywaniu serc i umys?ów. Tu niestety zawiod?o przygotowanie dowództwa i uczestników, ale prawdopodobnie podobnie mog?o to wygl?da? na pocz?tku prawdziwych misji stabilizacyjno-pokojowych. Dostosowanie si? do nowej sytuacji musi zajmowa? czas, a Kandahar 2011 trwa? zaledwie 22 godziny, a przygotowanie uczestników ogranicza?o si? w wi?kszo?ci do przeczytania broszury o tym, jakie zwyczaje panuj? w rejonie dzia?a?. Z wielk? ch?ci? wzi??bym udzia? w podobnych zaj?ciach / milsimach, które poprzedzone by by?y porz?dnymi, prawid?owo przeprowadzonymi szkoleniami. Kandahar 2011 przywróci? mi wiar? w to, ?e w airsofcie mo?na jeszcze wiele zrobi?.
|